Dłuższe dni i więcej słońca są jak naturalny doping, który daje dodatkowa energię do wprowadzenia zdrowych zmian w naszym stylu życia. Dlatego wiosenne postanowienia tak naprawdę są o wiele łatwiejsze do zrealizowania niż te noworoczne. Sprawdź 5 sposobów, jak zadbać o zdrowie wiosną!

Naukowcy, którzy przez 20 lat prowadzili badania stanu zdrowia mieszkańców hrabstwa Alameda w Kalifornii, wyróżnili siedem znaczących czynników związanych ze stylem życia, które mają pozytywny wpływ na zdrowie. Otóż są to: regularne spożywanie śniadań, powstrzymywanie się od podjadania między posiłkami, siedem-osiem godzin snu na dobę, prawidłowa masa ciała, niepalenie papierosów, umiarkowane spożycie alkoholu i systematyczna aktywność fizyczna. Wyniki pokazały, że osoby po czterdziestce, przestrzegając tylko sześciu-siedmiu przytoczonych reguł mają szansę żyć aż o 11 lat dłużej niż ich rówieśnicy, którzy wdrożyli co najwyżej trzy z nich. Rezultaty badań Alameda są spójne ze współczesną wiedzą, że zdrowie w ponad 50% zależy od stylu życia, w 20% od genów, 16% od środowiska, a 10% od poziomu opieki zdrowotnej (pozostałe 4% stanowią czynniki niezidentyfikowane). Tak więc na kondycję organizmu naprawdę mamy znaczący wpływ. Wykorzystajmy więc wiosenną aurę (cieplejsze, bardziej słoneczne i dłuższe dni, większe bogactwo świeżych warzyw), napływ sił witalnych po wiosennym przesileniu (które już powinno być za nami), by zwiększyć swoje szanse na dobrą formę i dłuższe życie.

1. Cieszmy się dłuższym dniem i bądźmy aktywni
Do wysiłku fizycznego łatwiej się zmobilizować, gdy na zewnątrz jest jasno i stosunkowo ciepło. Dłuższy dzień pomaga dostosować aktywność do swoich codziennych obowiązków – tak więc można wybrać się na trening zarówno przed pracą, jak i po niej. Warto wiedzieć, że regularna aktywność fizyczna o połowę redukuje liczbę dni złego samopoczucia, pod warunkiem jednak, że postawimy na umiarkowany wysiłek, np. szybki marsz, a nie mordercze treningi przygotowujące nas do startu w maratonie. Ruch na świeżym powietrzu daje energetycznego „kopa", poprawia nastrój, odporność i wydolność organizmu, sprzyja redukcji masy ciała. Oddziałuje więc na nasze zdrowie na wielu poziomach: dotlenia i odżywia wszystkie tkanki organizmu, umożliwiając im optymalną pracę, zapobiega chorobom cywilizacyjnym związanym z nadwagą – cukrzycy, nadciśnieniu, niewydolności krążenia. Jest też naturalnym antydepresantem. Organizm człowieka stworzony jest do ruchu, a współczesny styl życia w znacznym stopniu go ograniczył. Dlatego należy się postarać, by w swoim rozkładzie dnia znaleźć czas na aktywność fizyczną.

2. Nie strońmy od wiosennego słońca
Wiosną rozpoczyna się sezon na witaminę D, która w naszym organizmie w głównej mierze wytwarzana jest pod wpływem słońca. Można więc czasowo zawiesić suplementację tej witaminy, pod warunkiem, że codziennie spędzamy co najmniej godzinę na świeżym powietrzu. Warto wiedzieć, że witamina D nie tylko wzmacnia kości, ale też przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej, chroni przed depresją, sprzyja zdrowiu serca oraz zwiększa produkcję substancji o działaniu przeciwzapalnym i przeciwalergicznym. By przygotować skórę na działanie słońca, można przyjmować suplementy z beta-karotenem. Ten nie zastąpi kosmetyków z filtrem, ale będzie stanowił dodatkową ochronę zarówno przed promieniami UV, jak i wolnymi rodnikami, które powstają pod wpływem słońca. Nadaje też bladej wiosennej skórze lekko opalony odcień.

3. Zmieńmy jadłospis
Wiosną jest to stosunkowo proste: można w miarę bezproblemowo zwiększyć ilość warzyw i owoców w codziennym menu. Warto jednak pamiętać, że ani nowalijki, ani importowane produkty nie powinny być podstawą naszego zdrowego jadłospisu. Dlatego w pierwszych tygodniach wiosny szczególnie uważnie należy dobierać składniki potraw. Od hiszpańskich truskawek lepsze okażą się rodzime mrożone owoce jagodowe, wczesne szklarniowe pomidory lepiej zastąpić kiełkami: nie tylko najbardziej znaną rzeżuchą, ale też kiełkami lucerny, soi, fasoli, brokułu, pora, cebuli, rzodkiewki, słonecznika czy soczewicy. Cały rok, a więc i na wiosnę, warto spożywać warzywa korzeniowe (marchew, seler, pietruszkę, buraki) i kapustne (różne rodzaje kapusty, brokuły i kalafior). Teraz jednak o wiele lepiej sprawdzą się surowe lub przyrządzone al dente. Odwiedzając lokalny warzywniak czy bazar, trzymajmy rękę na pulsie, bo wraz z upływem czasu będą pojawiać się coraz to nowe świeże lokalne przysmaki. W maju zagoszczą szparagi, zaraz potem botwinka, szczaw, bób, groszek cukrowy, kalarepa, szpinak i w końcu – truskawki. Owoce jagodowe, czyli truskawki, jagody, borówki amerykańskie i maliny mają niewiele kalorii i mnóstwo cennych substancji, zwłaszcza silnych przeciwutleniaczy. Bez szkody dla walorów smakowych można zastąpić nimi słodkie przekąski i desery.

4. Wydobądźmy blask skóry
Skóra po zimie u większości z nas jest przesuszona i poszarzała. Wczesna wiosna to dobry moment na zastosowanie kosmetyków z kwasami owocowymi lub witaminą C. Preparaty z kwasami delikatnie (lub – w zależności od stężenia – mocniej) złuszczają martwe komórki naskórka, przywracając skórze blask i zdrowy koloryt. Witamina C natomiast poprawia mikrokrążenie krwi, wzmacnia odżywienie i dotlenienie komórek skóry, rozjaśnia i rozświetla ją, zmniejsza skłonność do przebarwień. Dodatkową jej zaletą jest zdolność syntezy lipidów odpowiedzialnych za nawilżanie suchej skóry oraz zmniejszanie produkcji sebum cery tłustej. Ponadto witamina C uszczelnia rozszerzone naczynia krwionośne oraz wspomaga syntezę kolagenu i regenerację, poprawiając elastyczność skóry.

5. Zadbajmy o psychikę
Nasz mózg najbardziej lubi nowe zadania. Wykorzystajmy więc wiosenny przypływ energii i podejmijmy jakieś nowe intelektualne wyzwanie. Możemy zacząć uczyć się nowego języka, zapisać na zajęcia z kaligrafii albo na lekcje tańca. Zaplanowane sekwencje ruchu zsynchronizowane z muzyką wzmacniają funkcje wykonawcze (odpowiedzialne za planowanie, rozwiązywanie problemów, podejmowania decyzji, kontrolę uwagi i koncentrację), a także poprawiają pamięć i rozbudowują sieć połączeń nerwowych. Krótko mówiąc: wzmacniają nasz potencjał intelektualny „tu i teraz" , a także przyczyniają się – co najmniej – do opóźnienia naturalnego z upływem lat osłabienia procesów poznawczych oraz pojawienia się chorób neurodegeneracyjnych.

W zdrowym ciele zdrowy duch? A może lepiej zacząć od ducha? Czyli jak myśli i emocje wpływają na Twój organizm

Pomimo, iż w medycynie ludowej od zawsze zauważano wpływ psychiki człowieka na jego zdrowie, to dopiero w pierwszej połowie XIX wieku niemiecki psychiatra Johann Heinroth wprowadził do terminologii medycznej pojęcie psychosomatyki, a węgierski lekarz i psychoanalityk Franz Alexander w 1934 roku zapoczątkował badania nad chorobami psychosomatycznymi.

Psychosomatyka zajmuje się związkami pomiędzy psychiką (psyche) człowieka i przeżywanymi przez niego emocjami a występowaniem określonych chorób ciała (soma). Jest to sposób na holistyczne podejście do pacjenta, które umożliwia znalezienie rzeczywistej przyczyny powstałego schorzenia w ciele.

mt_gallery: Zdrowe święta

Święta Bożego Narodzenia sprzyjają braku ruchu i niezdrowym nawykom, które szkodzą naszemu zdrowiu. Co robić, żeby cieszyć się zdrowymi świętami, a nie cierpieć z przejedzenia i nadmiaru kilogramów? Wypróbuj nasze patenty.
Jedz z umiarem, zrezygnuj z ciast, idź z rodziną na spacer – takie rady słyszeliśmy już wszyscy nieraz. Działają słabo. Czy są więc jakieś sensowne sposoby na to, żeby nie odbierać sobie całej przyjemności z jedzenia świątecznych specjałów, nie przytyć i nie narzekać na niestrawność? Mamy kilka propozycji. To naprawdę działa!

Nie głódź się przed ucztą
Wigilia. Budzisz się, pijesz kawę i rezygnujesz ze śniadania, myśląc sobie: „Jeszcze się dziś przecież najem". Zamiast obiadu łapiesz tylko jakąś przekąskę, czekając z burczącym brzuchem na świąteczną kolację. Wreszcie Wigilia! Siadasz do stołu i wręcz rzucasz się na wszystko. Zjesz za dużo i wystawisz swój przewód pokarmowy na ciężką próbę uporania się z jednym ogromnym posiłkiem zjedzonym wieczorem. Kalorie odłożą się w postaci tłuszczu, możesz mieć wzdęcia i bóle brzucha. O wiele lepszym pomysłem jest zjedzenie pożywnego, zdrowego śniadania, potem lekkiego, niedużego obiadu. Dzięki temu na kolację zjesz mniej, a organizm odpowiednio spożytkuje dostarczane mu przez cały dzień składniki odżywcze. Jeśli nie chcesz jeść obiadu, pół godziny przed kolacją wigilijną schrup marchewkę albo jabłko. To pozwoli ci spokojnie usiąść do stołu i wybrać potrawy, na które naprawdę masz ochotę.

Jedz w odpowiedniej kolejności
Zacznij świąteczne ucztowanie od białka – oczywista wydaje się w tym przypadku ryba, ale koniecznie uzupełniona warzywami. Zawierają błonnik i szybko dają uczucie sytości. Po takim wstępie są większe szanse, że zadowolisz się małym deserem. Na koniec obiadu czy kolacji wypij zieloną herbatę. Ułatwi trawienie i przyspieszy metabolizm oraz pomoże pozbyć się toksyn z organizmu.

Wybieraj tylko prawdziwe smakołyki
Nie musisz jeść wszystkich dwunastu potraw wigilijnych. Święta Bożego Narodzenia to okazja do spróbowania dań, których nie jesz na co dzień. Tylko takie specjalne smakołyki niech wylądują na twoim talerzu. Delektuj się nimi! Doceń smak, celebruj moment jedzenia. Z takim podejściem nie zapchasz się, tylko sensownie najesz wyjątkowymi potrawami.

Zrezygnuj z dodatków
Kochasz pasztet upieczony przez babcię? Jedz go na zdrowie, ale bez pieczywa. Ślinka ci cieknie na myśl o karpiu smażonym? W porządku, ale nie nakładaj do niego ziemniaków, tylko sałatkę albo warzywa. Nadal smacznie jesz, co chcesz, ale nie dokładasz sobie zbędnych kalorii i nie podwyższasz poziomu insuliny we krwi (w skrócie to oznacza, że organizm nie zmagazynuje kalorii w formie tkanki tłuszczowej). Jeśli masz do wyboru sosy, unikaj tych na bazie masła i śmietany, sięgnij po oliwę z ziołami i octem balsamicznym albo sos na bazie jogurtu naturalnego. Pij wodę, a nie dosładzane soki. Z alkoholi wybierz czerwone wytrawne wino – ma mniej kalorii niż wysokoprocentowe drinki i niski indeks glikemiczny.

Podziel się ciastem
To sprytna zasada – nie każemy ci zupełnie rezygnować ze słodyczy, bo wiadomo, że tego w święta nie zrobisz. Ale ustal z kimś bliskim siedzącym obok ciebie przy stole – siostrą, mężem, dziadkiem – że ciasta jecie na pół. Nie będzie ci żal, że coś cię omija, a będziesz mieć większą motywację do ograniczenia porcji do połowy.

Jedz na mniejszym talerzu
Zrób mini zmianę w stołowej zastawie. Przed jedzeniem wymień swój talerz na trochę mniejszy od tych, z których będą jeść pozostali. Efekt? Według badań amerykańskiego psychologa Briana Wansinka, używając małego talerza, nałożysz sobie mniejszą porcję i mniej zjesz. Profesor ten udowodnił też, że ci, którzy od razu nakładają sobie wszystko naraz na talerz, wyznając zasadę „zero dokładek", średnio zjadają o 14 proc. mniej niż wielbiciele dojadania. Dodatkowo zadbaj o to, żeby najbardziej kaloryczne i ciężkostrawne dania stały na drugim końcu stołu. Nie będzie ci się chciało ciągle po nie sięgać.

Załóż obcisłe ubranie
Do świątecznego stołu usiądź w dopasowanych w pasie spodniach albo wąskiej w talii i biodrach spódnicy (byle nie za bardzo! – po prostu włóż coś dopasowanego, ale nie za małego). Po pierwszym dużym daniu zrobi ci się nieco ciaśniej w okolicach brzucha i jest szansa, że to sprawi, że nie objesz się aż tak bardzo.

Bądź aktywny
Spokojnie, nie chodzi o to, by po wigilijnej uczcie sięgać od razu po matę albo wskakiwać na rowerek stacjonarny. Zgłoś się do gospodarza imprezy jako pomocnik w kuchni – nakładaj i noś potrawy, sprzątaj ze stołu. Zabierz też ze sobą aparat fotograficzny i mianuj się świątecznym reporterem. To wymusi na tobie trochę ruchu.

Używaj ziół i dobrych przypraw
Jeśli to ty przygotowujesz świąteczne ucztowanie, podczas gotowania uwzględnij zioła wspomagające trawienie. Są to m.in. imbir, gałka muszkatołowa, rozmaryn, majeranek, koperek, kminek, cynamon. Miej w pogotowiu do zaparzenia miętę pieprzową, rumianek albo dziurawiec, gdyby ktoś z rodziny nabawił się niestrawności. Do wędlin nie żałuj sobie chrzanu – ułatwia trawienie.

mt_ignore:

Komu z nas Święta Bożego Narodzenia nie kojarzą się z zapachem i smakiem pomarańczy oraz mandarynek ? Przy wigilijnym stole, co roku możemy wysłuchać wspomnień naszych rodziców czy dziadków, którzy z łezką w oku wspominają pomarańcze jedzone w śladowych ilościach i tylko na specjalne okazje. Rzeczywiście, swego czasu o bogactwie świadczyła możliwość spożywania tych egzotycznych owoców. Dziś pomarańcze są niedrogie i powszechnie dostępne przez cały rok – aż trudno uwierzyć, że kiedykolwiek były towarem deficytowym! Skąd się wzięły, co symbolizują i dlaczego warto je jeść? Przeczytaj tutaj.

 

mt_ignore:

Czy masz odwagę stanąć z faktami oko w oko i przekonać się, ile jedzenia zjada człowiek przez całe swoje życie? Redakcja Focusa zadała sobie ten trud i policzyła, jakie jest przeciętne spożycie poszczególnych pokarmów przez Europejczyków, biorąc pod uwagę tradycyjnie zjadane przez nas potrawy. Jesteście ciekawi?

https://motywatordietetyczny.pl/2020/06/ile-jedzenia-potrzebujemy-przez-cale-zycie/

mt_ignore:

Bromelaina jest silnym środkiem przeciwzapalnym, który łagodzi bóle i opuchliznę oraz wspomaga gojenie tkanek. Jest to enzym rozkładający i ścinający białko, który naturalnie występuje w świeżych ananasach. Dostępny preparat w sklepach jest zazwyczaj pozyskiwany z łodygi ananasa i różni się od enzymu występującego w owocu. Preparaty zawierające bromelainę są wytwarzane głównie w Japonii oraz na Tajwanie i w Himalajach.

Źródło: Spirulina.pl Natura dla każdego
Więcej informacji na temat właściwości enzymu bromelaina znajdziesz tu.

mt_ignore:

JAKA JEST IDEALNA POZYCJA PRZY BIURKU?

Praca przy biurku... Niezależnie czy pracujesz zdalnie w domowym zaciszu czy w szkole, pozycja jaką przyjmujesz nie tylko jest jedną z ważniejszych składowych Twojej produktywności, ale również ma duże oddziaływanie na funkcjonowanie po 8 godzinach siedzenia na krześle czy fotelu. Mówi się dużo o właściwej postawie przy biurku, ułożeniu nadgarstków, zachowaniu krzywizn kręgosłupa w naturalnych pozycjach czy ułożeniu sprzętu komputerowego według matematycznych zasad. Czy to wszystko ma sens? Ponoć idealna pozycja, do której każdy dąży to klasyczne siedzenie z biodrami i kolanami zgiętymi do 90 stopni. Wiele firm przekształca stanowiska siedzące na półsiedzące lub całkiem stojące, bo przecież stanie nie generuje przykurczy i ogólnie patrząc jest lepsze... No nie do końca. Więcej informacji znajdziesz na stronie